Niedawno, po przyjeździe z kolejnego objazdu Białorusi i Ukrainy, po Wołkowysku, Mińsku, Kijowie i Odessie, otrzymałem mail, który zacytuję prawie dosłownie:
"Firma "XYZ" polski producent "tego a tamtego" do produkcji "tego i owego", jest zainteresowana współpracą w wprowadzeniu naszych produktów na rynki wschodnie. Nasz produkt znajduje się na stronie: XYZ. Proszę o bliższe dane na temat ewentualnej współpracy tj. koszty i zakres usług."
Odpowiedziałem między innymi tak:
"Wprowadzenie produktów na rynki wschodnie niejedno ma imię co do formy, dlatego zwięzłe mówienie o kosztach przedsięwzięcia byłoby przedwczesne. Naturalnie jesteśmy zainteresowani współpracą z Państwem, ale najpierw musielibyśmy się spotkać na terenie Waszego zakładu dla zapoznania się z Państwa oczekiwaniami, z których może wyniknąć owocny ciąg dalszy".
Dla mnie wprowadzenie produktu przemysłowego na obcy rynek to eksport wyrobu finalnego, bądź półproduktu do jego wytworzenia na drodze sprzedaży bezpośredniej, bądź pośredniej (zawsze za pieniądze) w formie kooperacji produkcji, również pod marką eksportera. Ale "wprowadzenie" to również samodzielne lub wspólne z lokalną firmą rozpoczęcie montażu, bądź produkcji wyrobu finalnego na obcym rynku na bazie półproduktów lub maszyn i urządzeń eksportera.
Czasy kryzysu zaostrzą zapewne bariery importowe na wyroby finalne na Wschodzie dla ochrony ich własnych rynków. O tym się słyszy coraz częściej.
Pożądany będzie zatem import co najwyżej kooperacyjny, a najlepiej produkcja wyrobu finalnego w obcym kraju pod marką i kontrolą dostawcy istotnych półproduktów lub maszyn i urządzeń z Polski, że nie wspomnę nawet o przeniesieniu części produkcji do obcgo kraju.
Wszak kryzys ma to do siebie, że kiedyś się skończy, a wtedy marka na rynku zostanie.
Przedstawicielstwo kojarzy się najczęściej z szyldem pod własną firmą, z kadrą i biurem, najlepiej w stolicy lub obwodowym mieście kraju na Wschodzie. Na to mogą pozwolić sobie jedynie większe firmy.
Więcej
Natomiast dla podmiotów mniejszych, bądź mniej zaangażowanych kapitałowo lub dopiero planujących ekspansję eksportową pozostaje taka reprezentacja interesów, która niekoniecznie obliguje do założenia podmiotu w obcym kraju dla obsługi i ochrony własnych interesów.
Może być to równie stała współpraca z nami i naszymi partnerami, którzy wspólnie i wiarygodnie doglądać mogą Twoich interesów w uzgodnionym zakresie i w sposób, który uwolni Ciebie od zbytniej troski o własny biznes na Wschodzie.
Wystarczy do nas napisać lub
zatelefonować, a zjawimy się w Twojej
firmie niezwłocznie!
Na koniec, wracając do cytowanego listu. Zarówno zakres wejścia gospodarczego na obcy rynek, jak i jego koszty bez dokładnego poznania zamierzeń polskiego przedsiębiorcy i jego wyrobów organoleptycznie, a nie przez internet - są niemożliwe do określenia.
I wszystko pewnie przez ten pośpiech...
Serdecznie zapraszamy
do kontaktu i współpracy!
"Firma "XYZ" polski producent "tego a tamtego" do produkcji "tego i owego", jest zainteresowana współpracą w wprowadzeniu naszych produktów na rynki wschodnie. Nasz produkt znajduje się na stronie: XYZ. Proszę o bliższe dane na temat ewentualnej współpracy tj. koszty i zakres usług."
Odpowiedziałem między innymi tak:
"Wprowadzenie produktów na rynki wschodnie niejedno ma imię co do formy, dlatego zwięzłe mówienie o kosztach przedsięwzięcia byłoby przedwczesne. Naturalnie jesteśmy zainteresowani współpracą z Państwem, ale najpierw musielibyśmy się spotkać na terenie Waszego zakładu dla zapoznania się z Państwa oczekiwaniami, z których może wyniknąć owocny ciąg dalszy".
Dla mnie wprowadzenie produktu przemysłowego na obcy rynek to eksport wyrobu finalnego, bądź półproduktu do jego wytworzenia na drodze sprzedaży bezpośredniej, bądź pośredniej (zawsze za pieniądze) w formie kooperacji produkcji, również pod marką eksportera. Ale "wprowadzenie" to również samodzielne lub wspólne z lokalną firmą rozpoczęcie montażu, bądź produkcji wyrobu finalnego na obcym rynku na bazie półproduktów lub maszyn i urządzeń eksportera.
Czasy kryzysu zaostrzą zapewne bariery importowe na wyroby finalne na Wschodzie dla ochrony ich własnych rynków. O tym się słyszy coraz częściej.
Pożądany będzie zatem import co najwyżej kooperacyjny, a najlepiej produkcja wyrobu finalnego w obcym kraju pod marką i kontrolą dostawcy istotnych półproduktów lub maszyn i urządzeń z Polski, że nie wspomnę nawet o przeniesieniu części produkcji do obcgo kraju.
Wszak kryzys ma to do siebie, że kiedyś się skończy, a wtedy marka na rynku zostanie.
Przedstawicielstwo kojarzy się najczęściej z szyldem pod własną firmą, z kadrą i biurem, najlepiej w stolicy lub obwodowym mieście kraju na Wschodzie. Na to mogą pozwolić sobie jedynie większe firmy.
Więcej
Natomiast dla podmiotów mniejszych, bądź mniej zaangażowanych kapitałowo lub dopiero planujących ekspansję eksportową pozostaje taka reprezentacja interesów, która niekoniecznie obliguje do założenia podmiotu w obcym kraju dla obsługi i ochrony własnych interesów.
Może być to równie stała współpraca z nami i naszymi partnerami, którzy wspólnie i wiarygodnie doglądać mogą Twoich interesów w uzgodnionym zakresie i w sposób, który uwolni Ciebie od zbytniej troski o własny biznes na Wschodzie.
Wystarczy do nas napisać lub
zatelefonować, a zjawimy się w Twojej
firmie niezwłocznie!
Na koniec, wracając do cytowanego listu. Zarówno zakres wejścia gospodarczego na obcy rynek, jak i jego koszty bez dokładnego poznania zamierzeń polskiego przedsiębiorcy i jego wyrobów organoleptycznie, a nie przez internet - są niemożliwe do określenia.
I wszystko pewnie przez ten pośpiech...
Serdecznie zapraszamy
do kontaktu i współpracy!
Wprowadzenie produktu na rynek
białoruski lub ukraiński
białoruski lub ukraiński
Piotr Drożniakiewicz © 2008-2012
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
Reklama
